Hej dzięki za wejścia i komentarze, nie ukrywam, że fajnie by było jakby było ich więcej :D Stwierdziłam, że muszę trochę zepsuć ten cukier, bo jest za słodko ;)
Od Sylwestra minął tydzień...
**********************
Z punktu widzenia Piotra:
-Hana wychodzimy ! - krzyknąłem z przedpokoju do Hany, która nadal stroiła się w sypialni - Przecież idziemy do pracy, a nie na pokaz mody !
-Muszę przecież ładnie wyglądać, żeby żadna z tych nowych stażystek nie ważyła mi się ciebie odbić - powiedziała wychodząc z pokoju i śmiejąc się pod nosem.
-Bardzo się cieszę, że jesteś o mnie zazdrosna, ale jest też jeden stażysta. W dodatku u ciebie na ginekologii, jak mu było... - zastanawiałem się.
-Filip Miodoński - dokończyła za mnie.
-No właśnie. Ja też mam być o kogo zazdrosny. Pracujesz z samymi facetami - odparłem.
-Głuptasie, Filip zachowuje się jak dzieciak. Przecież wiesz, że cię bardzo kocham i nie interesują mnie inni mężczyźni - podeszła do mnie i pocałowała mnie czule - A teraz chodźmy do tych naszych stażystów - w świetnych humorach dojechaliśmy do szpitala. Dyżur leciał bardzo szybko. Miałem właśnie przerwę, więc stwierdziłem, że zaniosę mojej narzeczonej kawę. Zapukałem w drzwi i po chwili usłyszałem "proszę". Wszedłem do środka i moim oczom ukazała się uśmiechnięta Hana.
-Matko, jesteś kochany. Od godziny marzę o kawie, ale mam tyle papierkowej roboty, że nie miałam jak się wyrwać - postawiłem kubek na jej biurku i usiadłem na przeciwko niej.
- Piotr do której masz dzisiaj dyżur ?
-Wiktoria prosiła mnie żebym został trochę dłużej, bo musi coś załatwić, więc do 18.
-Kurczę, ja mam do 14. Mogłabym pożyczyć twoje auto, muszę coś załatwić na mieście.
-Pewnie, pod warunkiem, że po mnie przyjedziesz - uśmiechnąłem się.
-No oczywiście, że przyjadę - powiedziała.
-A co musisz załatwić ? - zapytałem zaciekawiony.
-Muszę podjechać Galerii na chwilę. Buty mi się rozwaliły i teraz nie mam w czym chodzić - wytłumaczyła się - A co, myślałeś, że idę na randkę z jakimś przystojniakiem ? - zaśmiała się.
-Nie. Po prostu chciałem wiedzieć. Ufam Ci i wiem, że jesteś uczciwa wobec mnie.
-Jesteś wspaniały - podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Przytuliłem ją mocno do siebie, niestety nie było nam dane pobyć chwilę w samotności.
-Pani Doktor pacjentka z 8 zaczęła rodzić - powiedział Filip wchodząc do gabinetu.
-A ciebie chłopcze nikt nie nauczył pukać ? - zapytałem patrząc na niego.
-Piotr! - popatrzyła na mnie - Już idę, będę za 2 minuty - skierowała się do Filipa.
-Dobrze pani doktor i przepraszam. - powiedział skruszony.
-Nie ma za co.
Pożegnaliśmy się szybko, bo Hana oczywiście leciała na porodówkę, a ja miałem za 30 minut planowaną operację.
**********************
Z punktu widzenia Hany:
To był ciężki poród, ale ważne, że wszystko dobrze. Spojrzałam na zegarek, 14.30. Czyli już skończyłam. Przebrałam się i wyszłam ze szpitala. W drodze do galerii stałam w okropnym korku. Włączyłam radio, akurat leciało Always -Bon Jovi'ego. Przypomniała mi się nasza wycieczka, kiedy z Piotrem śpiewaliśmy tą piosenkę. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam nucić. Sytuacja na drodze się trochę poprawiła i mogłam spokojnie jechać. Po chwili oślepiło mnie światło, ktoś jechał prosto na mnie! Próbowałam skręcić, ale to auto jechało bardzo szybko, pamiętam tylko przeraźliwy dźwięk klaksonu i potworny trzask. Poczułam przeszywający ból w brzuchu i straciłam przytomność...
***********************
Z punktu widzenia Piotra:
Podobno był jakiś wypadek niedaleko nas. Jakiś idiota wjechał w auto. Pewnie rannych przywiozą do nas, więc udałem się na izbę. Miałem rację, właśnie podjechały dwie karetki. Nogi się pode mną ugięły jak zobaczyłem, że na jednych noszach zobaczyłem Hanę, MOJĄ HANĘ ! Zrobiło mi się słabo, ale musiałem się dowiedzieć co jej jest.
-Piotr wyjdź ! - krzyknął Adam.
-Człowieku to jest moja narzeczona, zwariowałeś ? Co z nią? - zapytałem.
-Trzeba operować, krwotok wewnętrzny - odparł.
-Co ?! - nie mogłem uwierzyć, zazwyczaj krwotok wewnętrzny kończył się zgonem - Będę operował.
-Chyba oszalałeś, w takim stanie? Zapomnij! - powiedział - Siostro proszę zadzwonić żeby przygotowali blok, trzeba operować natychmiast !
-Ale Adam...
-Nie ma żadnego "ale" jak chcesz to możesz czekać przed salą.
-Proszę cię obiecaj, że zrobisz wszystko, żeby przeżyła - miałem łzy w oczach.
-Obiecuję, ale musimy zaczynać.
Byłem załamany. Na sali ją operowali, przecież ona może nie przeżyć. Usiadłem na krześle i rozpłakałem się jak dziecko. Po dwóch godzinach wyszedł Adam.
-I co ? - zapytałem.
-Zrobiłem wszystko co w mojej mocy, ale...
Ciąg dalszy najprawdopodobniej jutro. KOMENTUJCIE !!!
Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńCzlowieku jakie jutro dawaj mi tu teraz nexta bo to jest cudowne i nie wytrzmam zaraz ... A jak nie dazz to ,cie chyba uduzzexD zuza :******
OdpowiedzUsuńaleee????
OdpowiedzUsuńdawaj next!
next next OMG boskie
OdpowiedzUsuńDafffaj nexta nie trzymaj w takim napięciu :P
OdpowiedzUsuńAle emocje <3 Next!
OdpowiedzUsuń