czwartek, 7 listopada 2013

Wszystko się może zdarzyć...Cz.15

Cześć już ponad 1600 wejść dziękuję bardzo ;* A dzisiaj 15 część zapraszam :

**************************
Z punktu widzenia Hany:

Kiedy się obudziłam odruchowo spojrzałam na zegarek, 9.00 ?! O matko nie obudziłam dziewczyn, spóźnią się. Wybiegłam z sypialni i skierowałam się do pokoju Naomi, ale był pusty na biurku znalazłam tylko karteczkę, na której było napisane:
"Hej mamo! Nie martw się, wstałam, obudziłam Tosię, zjadłyśmy kanapki i zaprowadziłam ją do przedszkola. Tak słodko spaliście, że nie miałyśmy serca Was budzić. Buziaki Naomi i Tosia "
Odetchnęłam z ulgą. Niewiarygodne jaką mam dojrzałą córkę, wszystko zrobiła sama. Hmmm... Może uda mi się dzisiaj wyciągnąć Piotra do galerii, kupilibyśmy prezenty mikołajkowe. Zrobię mu jakieś pyszne śniadanie i na pewno się zgodzi. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Za niecałą godzinę wszystko miałam gotowe. Poszłam obudzić tego śpiocha, kiedy weszłam do sypialni chrapał w najlepsze. Położyłam się koło niego i pocałowałam delikatnie:
-Wstajemy...
-Mmmm... Taką pobudkę to ja mógłbym mieć codziennie - powiedział otwierając oczy.
-Wstawaj, wstawaj śniadanie gotowe - powiedziałam wstając z łóżka jednak Piotr pociągnął mnie za rękę i wylądowałam na nim.
-Śniadanie może przecież poczekać - stwierdził
-O nie ! - powiedziałam i uciekłam do kuchni.
-Jakie pyszności, warto było wstać
-Oczywiście, że warto - powiedziałam i zaczęliśmy jeść. Po posiłku popijaliśmy kawę na kanapie i  stwierdziłam, że zapytam go o ten wypad do galerii:
-Piotruś... - zaczęłam - Może skoczymy dzisiaj po prezenty dla dziewczyn?
-A ja myślałem, że poleniuchujemy sobie dzisiaj...- przerwał przysunął się do mnie i szepnął do ucha-w łóżku
-Kusząca propozycja, ale pomyśl jak załatwimy to dzisiaj, będziemy leniuchować cały tydzień
-Przekonałaś mnie - zerwał się z kanapy i poszedł do łazienki. Patrzyłam na niego ze zdziwieniem - No co tak patrzysz, wstawaj i ubieraj się im szybciej pojedziemy tym szybciej wrócimy i...
- Trzeba będzie zrobić obiad, bo dziewczynki przyjdą - dokończyłam za niego
-Ale potem...
-Potem trzeba będzie Naomi pomóc z zadaniem - jak zobaczyłam minę Piotra to ledwo powstrzymałam się od śmiechu
-No to jak już dziewczynki pójdą spać znajdziesz dla mnie chociaż trochę czasu żeby mi dać całusa na dobranoc ? -zapytał
-Może nie tylko... Ale teraz zbieraj się
-Dobra, dobra z tobą nie wygram.
-Ok. to ja też idę się przebrać
-A może trzeba Ci pomóc z jakimś suwakiem?
-Chcesz żebym na takiej pogodzie szła w sukience?! Przecież są  najwyżej 3 stopnie
-No przecież żartuję, leć się przebieraj bo jak zwykle zajmie Ci to z pół godziny.
-Daj mi 10 minut i jestem gotowa - powiedziałam
-Tak jasne.
-Zakład?
-Ok. Jak wygram to przez cały tydzień siedzimy w domu i nie wychodzimy nigdzie.
-Zgoda, ale jak ja wygram to codziennie będziemy chodzić na godzinny spacer do parku.
-Stoi. Tak przegrasz - zaśmiał się - Nastawiam budzik, przypominam 10 minut !
Pobiegłam do pokoju, otworzyłam szafę, wyciągnęłam bordowe rurki i czarną koszulkę. Szybko się przebrałam i poleciałam do łazienki. Nałożyłam podkład, ale jak na złość nie mogłam znaleźć eyeliner'u, a potem każda kreska którą zrobiłam była krzywa. Nie wiem co się działo zawsze mi wychodziła idealna za pierwszym razem. Kiedy wreszcie się udała przejechałam lekko rzęsy tuszem, a na usta nałożyłam błyszczyk. Jeszcze trochę poprawiłam włosy i byłam gotowa. Cieszyłam się jak dziecko, że wygrałam, ale z pokoju doszło do mnie wycie budzika. Wyszłam z łazienki, a na kanapie siedział dumny z siebie i już przebrany Piotr.
-I co? Opłacało się? - zapytał
-Przestań to niecała minuta.
-Ale przegrałaś. Już nie mogę doczekać naszego obijania się przez cały tydzień - powiedział
-Wiesz co ja też - uśmiechnęłam się
-Już wiem, ty specjalnie przegrałaś!
-Zwariowałeś ?! - zapytałam
-Oj Hana, Hana przede mną nic się nie ukryje - podszedł do mnie i pocałować mnie w policzek
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do galerii. Po godzinie mieliśmy już prezenty dla dziewczyn. Tosi kupiliśmy lalkę Barbie, którą sobie wymarzyła, a ja dokupiłam jeszcze parę ciuchów i książkę. Z Naomi miałam problem.
-Hana przecież jesteś jej matką nie wiesz co lubi, co ją interesuje?
-Lubi słuchać muzyki, rysować i chce zostać chirurgiem - odpowiedziałam
-Tyle to sam wiem - zastanowił się, a potem powiedział - Wiem ! A może iPod?
-iPod jest za drogi - zdecydowałam
-Ale na pewno by się ucieszyła.  Ja jej go kupię
-Nie Piotr na to się nie zgodzę
-Proszę, to będzie dla mnie przyjemność, chociaż trochę się jej odwdzięcz za opiekę nad Tosią - powiedział i nie czekając na moją odpowiedź pociągnął mnie za rękę do Media Marktu. Po chwili staliśmy przed gablotą, w której były różne rodzaje iPod'ów w przeróżnych kolorach.
-No i tu mamy problem, jaki wybrać i w jakim kolorze? - zapytał
-Może ten - pokazałam na takiego średniej wielkości w kolorze lawendowym.
-Dobra bierzemy tego, tu jest moja karta - powiedział podając mi ją - PIN to 9121, zapłać ja muszę pilnie zadzwonić.
-Ok. A nie boisz się, że ucieknę z tą twoją fortuną?
-Jak mnie kochasz to nie uciekniesz - spojrzał na mnie zalotnie
-A masz pewność, że Cię kocham? - lubiłam się z nim droczyć. Podszedł do mnie i pocałował mnie na środku sklepu
-Co ty robisz wariacie ?
-Sprawdzam czy mnie kochasz - popatrzył mi w oczy -  Kochasz. A teraz lecę za 5 minut jestem z powrotem.
Co za wariat, myślałam i śmiałam się sama do siebie. Ale kochany wariat. Zapłaciłam za iPod'a i wyszłam ze sklepu. Usiadłam na ławce i czekałam na Piotra. Po chwili poczułam jego dłonie na moich ramionach
-Już jestem ale zanim pojedziemy to - podniósł z ziemi fioletową torebkę i dał mi ją - proszę
-A co to jest ? -zapytałam
-Zobacz to się dowiesz- odpowiedział. Zobaczyłam, że w torebce jest sukienka, którą mu pokazywałam jakąś godzinę temu. Piękna ciemnofioletowa z kolekcji zimowej.
-Dziękuję - pocałowałam go w policzek.
-Tylko tyle?
-Poczekaj. W domu się odwdzięczę.
-No to jedziemy - zaśmiał się i ruszyliśmy do auta.
Po 10 minutach byliśmy w domu.
-A może przymierzysz prezent ode mnie.
-Pewnie.
-I będę Ci mógł pomóc z suwakiem?
-To dlatego ją kupiłeś spryciarzu !
-No dobra dlatego, ale chodź już.
W sypialni ubrałam sukienkę, a Piotr oczywiście zapiął suwak.
-Wow! Wyglądasz pięknie - podszedł do mnie i objął mnie w tali.
-Podoba mi się. Dziękuję - obróciłam się i pocałowałam go namiętnie, on pogłębił pocałunek. Zaczęłam rozpinać jego koszulę. Próbował się dobrać do tego nieszczęsnego suwaka, kiedy mu się udało odpiął zamek, a sukienka osunęła się na ziemię. Tym sposobem zostałam w samej bieliźnie. Znowu mnie pocałował po czym wziął na ręce i położył na łóżko.
-A może zrobić Ci masaż ? - zaproponował
-Chętnie- zgodziłam się. Obróciłam się a on delikatnie zaczął pieścić moje plecy. Na koniec złożył pocałunek między łopatkami.
-Dziękuję było cudownie. Połóż się chcę się odwdzięczyć - powiedziałam, zrobił tak jak powiedziałam. Usiadłam na nim i zaczęłam go masować, ale nie tak delikatnie jak on, mocniej. Kiedy skończyłam obróciłam go i pocałowałam namiętnie, całowaliśmy się szybko i zachłannie po chwili brakowało nam tchu. Wtedy Piotr przekręcił mnie i teraz leżałam pod nim. Chwilę na mnie patrzył i pocałował mnie w czoło. Zdziwiło mnie to. Uśmiechnął się i pocałował mój nos, potem usta, dekolt, brzuch. Popatrzył na mnie z błyskiem w oku. Szybko pozbył się mojej bielizny i wszedł we mnie, było wspaniale. Po chwili leżeliśmy wtuleni w siebie wyrównując oddechy. Niestety trzeba było się ogarnąć bo za niedługo miały wrócić dziewczynki.


Tyle na dzisiaj zachęcam do komentowania, bo to bardzo motywuje !!!
 

3 komentarze: