poniedziałek, 14 października 2013

Wszystko się może zdarzyć...Cz.8

Hejka ta część nie będzie za długa bo za bardzo nie mam czasu, ale będzie w niej mój pierwszy Hot i od razu przepraszam jak coś będzie nie tak. Wiem, że trochę szybko ich ze sobą "spiknęłam" ale mam parę pomysłów na zwroty akcji, a oni wtedy już muszą być razem :). No to zapraszam na kolejną część:

***************
Z punktu widzenia Piotra:

To był chyba najbardziej stresujący moment w moim życiu. Byliśmy z Haną już tak blisko i nie wyszło... Ale może jeszcze nic straconego, mamy w końcu całą noc. Zobaczyłem, że ona siedzi zwinięta na drugim końcu kanapy smutna, więc przybliżyłem się i przytuliłem ją z całej siły.
-Hej co ci jest?
-Wiesz co trochę mnie brzuch boli, ale to chyba przez nerwy - powiedziała smutno
-Ty się jeszcze czymś denerwujesz? Pamiętaj mi możesz zawsze wszystko powiedzieć.
-Nie, nie denerwuję się. Po prostu wcześniej się zdenerwowałam i zaczął mnie boleć brzuch.
W tym momencie przypomniało mi się co zawsze robiła moja mama kiedy mnie bolało.
-Zaraz coś na to zaradzimy, gdzie masz sypialnię ? - zapytałem a potem zrozumiałem jak to zabrzmiało.
-Ale Piotr...
-Nie o to mi chodzi, gdzie?
-Tam- powiedziała wskazując kierunek.
Wstałem, wziąłem ją na ręce.
-Zwariowałeś?! - zapytała próbując się wyrwać.-Ja jestem ciężka!
-Ty ciężka ? Ważysz trochę więcej od Tosi - zaśmiałem się kierując się do sypialni. Bardzo mi się podobał ten pokój był urządzony w moim stylu. Ściany były ognisto czerwone a w centrum pokoju stało ogromne łoże. Położyłem ją i kazałem się nie ruszać. Sam poszedłem do kuchni i zrobiłem jej miętę. Kiedy wszedłem do sypialni Hana leżała wpatrując się w sufit. Jak zobaczyła co jej niosę od razu zaczęła protestować.
-Nie Piotr, nie ma mowy ja tego nie wypiję nienawidzę miętym, wszystko tylko nie to.
-Przykro mi moja droga ale teraz ja jestem twoim lekarzem. Zatkasz nosek i nawet nie poczujesz smaku. No już. A potem czeka nas przyjemniejsza część moich zabiegów.
Podszedłem do niej i podałem kubek.
-No chociaż parę łyczków zrób to dla mnie- prosiłem.
-Dobra, dobra. Wypiję teraz pół i potem następne pół. Umowa stoi?
-Stoi. Pij, pij. - śmiałem się pod nosem, kiedy krzywiła się po każdym łyku. Wreszcie udało jej się wypić połowę.
-Co teraz? - zapytała.
-Połóż się- kazałem- i podwiń koszulkę.
-Mam się bać - zaśmiała się i podwinęła bluzkę.
Delikatnie zacząłem masować jej brzuch, widziałem, że się jej to podoba. Ucieszyłem się.
-Jak przyjemnie- powiedziała cicho - możesz jeszcze?
-Oczywiście, dopóki cię nie przestanie boleć. - powiedziałem.
Masowałem ją już od jakiś 15 minut, miała tak delikatną skórę, że była to dla mnie tylko przyjemność. Postanowiłem, że już skończę więc ucałowałem na koniec jej płaski brzuch. Ona zaśmiała się cicho.
-Dziękuję, to było cudowne.  - stwierdziła.
-Cieszę się, a przestało boleć?
-Już chwilę temu ale było mi tak dobrze.
-Aha, czyli mnie wykorzystałaś - udawałem złego - to ja się tu o ciebie martwię, a ty się relaksujesz.
-Oj Piotruś, nie gniewaj się - powiedziała muskając lekko moje usta.
-Ty powiedziałaś do mnie Piotruś ? - zapytałem zdziwiony
-Tak, a to źle?
-Nie tylko nikt mnie tak ładnie nie nazywał, dziękuję - pocałowałem ją, ale ona oderwała się ode mnie i zapytała:
-Czyli nie jesteś zły?
-Na ciebie? W życiu. - powiedziałem znowu ją całując tym razem zamiast przerwać pogłębiła pocałunek. Stwierdziłem, że spróbuję jeszcze raz i tak jak wcześniej zacząłem jeździć delikatnie palcami po jej plecach.
Nie protestowała, nawet sama zaczęła rozpinać guziki od mojej koszuli. Nie spieszyliśmy się, mieliśmy dla siebie całą noc. Moja koszula wylądowała obok łóżka. Nie zostawałem jej dłużny ściągnąłem jej koszulkę i całowałem każdy milimetr jej ciała. Miałem tylko jeden problem, mianowicie nie mogłem sobie poradzić ze stanikiem. Hana zaczęła się śmiać i samo go ściągnęła. Moim oczom ukazały się jej jędrne piersi, pieściłem je, całowałem chciałem sprawić jej jak najwięcej przyjemności. Podobało jej się to i to bardzo. Po chwili przewaliła mnie na plecy i usiadła na mnie okrakiem. Popatrzyła mi prosto w oczy, -boże jaka ona jest piękna- i zaczęła mnie całować, lecz nie tak jak wcześniej, bardziej odważnie i szybko. Schodziła z tymi pocałunkami coraz niżej aż dotarła do moich spodni, byłem pewien, że przez spodnie czuje moją nabrzmiałą męskość. Bez problemu rozpięła pasek i spodnie. Uśmiechnęła się do mnie znacząco, ja byłem już na skraju. Ściągnąłem szybko spodnie i bokserki. W tym momencie zobaczyłem, że ona już zdążyła ściągnąć swoje i czekała na mój ruch. Całowaliśmy się zachłannie, namiętnie tak jakby to był nasz ostatni pocałunek. Wiedziałem, że zaraz dojdę więc tylko się jej zapytałem:
-Jesteś tego pewna?
-Jak niczego innego...,pragnę cię całą sobą.
Nie zamierzałem się z nią kłócić. Wszedłem w nią delikatnie, po chwili odnaleźliśmy już swoje wspólne tempo. Za moment szczytowaliśmy wykrzykując swoje imiona. Leżeliśmy wyrównując oddechy.
-Kocham Cię - powiedziałem, chociaż nie miałem tego w planie, bałem się jak zareaguje.
Hana podparła się ręką.
-Ja ciebie też, chociaż nie wiem jak to możliwe w tak krótkim czasie znajomości.
Pocałowałem ją delikatnie. Wtuliła się we mnie i zasnęliśmy. Dyżur zaczynaliśmy dopiero o 12.00.

KOMENTUJCIE !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz