sobota, 12 października 2013

Wszystko się może zdarzyć...Cz.6

**********************
Z punktu wiedzenia Hany:

To jest naprawdę cudowny wieczór. Pomysł z filmem mu nie wyszedł, ale przynajmniej miałam pretekst żeby się do niego przytulić, jeszcze ta restauracja i teraz spacer przez park. Tu jest tak romantycznie, oprócz tego, że coś nadal mnie kuje w tyłek. Nie powiem Piotrowi bo się będzie śmiał, ale cały czas zastanawiam się co to do cholery jest. No cóż może uda mi się chociaż na chwilę zapomnieć:
- Piotr, dziękuje ci za ten wieczór było naprawdę... - chciałam powiedzieć ale nie zdążyłam
-Hana jeszcze mi nie dziękuj, ten wieczór nadal trwa. - powiedział patrząc mi w oczy. - Mówisz, że ci się podobało, czyli mam szansę na kolejną randkę?
-Myślę, że tak... - uśmiechnęłam się sama do siebie bo nie byłam pewna czy i jemu się tak podobało.
-Naprawdę się dobrze bawiłaś, nawet w kinie ?- zapytał Piotr
-Powiem ci tak: Nie ważne gdzie, ważne z kim- odparłam uśmiechając się do niego.
-Masz piękny uśmiech, wiesz? Powinnaś się częściej uśmiechać.
-Zobaczymy co da się zrobić. - powiedziałam i jeszcze mocniej wtuliłam się w jego ramię. Czułam się cudownie. Z nim czułam się bezpieczna, wiedziałam, że nic mi nie grozi. Szliśmy tak przez park rozmawiając o wszystkim i o niczym. On co chwilę mnie rozśmieszał. Byłam już pewna, że nie jest on mi obojętny. Zakochałam się. Teraz już jestem tego pewna. Chciałabym tak iść i iść bez końca, ale cóż wszystko co dobre kiedyś się kończy. Właśnie doszliśmy pod mój blok.
-Ok.Jesteśmy na miejscu- odparł trochę smutno.
-No jesteśmy. A może wejdziesz jeszcze na herbatkę jest zimno trochę się rozgrzejesz. - zaproponowałam.
-A co z dziewczynkami nie obudzimy ich? - zapytał.
-Nie, mam duże mieszkanie znajdziemy jakieś miejsce. - odpowiedziałam. Jego nie trzeba było długo prosić. Od razu się zgodził. Było już dość późno coś koło północy, ale nie byłam zmęczona. Po cichu weszliśmy do mieszkania. Dziewczyny spały u Naomi w pokoju, na drugim końcu mieszkania, więc salon mieliśmy dla siebie.
-Rozgość się-powiedziałam- A ja zrobię herbatę, no chyba, że wolisz wino?
-Może być wino. - powiedział siadając na kanapie
-Ok. Mam tylko czerwone, ale chyba lubisz?
-Lubię, lubię. No chodź już tutaj.
-Dobra dobra idę - powiedziałam. Usiadłam obok Piotra jest strasznie przystojny, zabawny mądry... po prostu idealny facet.
-Mam pomysł, może obejrzymy jakiś film, mam dużo DVD. - zapytałam
-Pewnie. Tylko pewnie wybierzesz jakieś romansidło ale co mi tam.
-No popatrz czytasz mi w myślach- zaczęłam się śmiać. Włączyłam film i usiadłam obok niego. Chciałam się do niego przytulić ale nie wiem jak. Tak jak gdyby nigdy nic?
************************
Z punktu widzenia Piotra:

Jest tak późno, a ja w ogóle nie czuję zmęczenia. Chciałbym ją jakoś przytulić, ale nie wiem czy mogę, czy wypada. No dobra raz kozie śmierć- pomyślałem i objąłem ją ramieniem, bardzo powoli. Nie wiedziałem jak zareaguje. Chyba się jej to spodobało bo sama się we mnie wtuliła. Teraz już nic mi do szczęścia nie brakowało. Tak mogło by wyglądać całe moje życie, z nią u boku. Film był całkiem niezły. Jak się skończył zobaczyłem, że po policzkach Hany lecą łzy.
-Heej Czemu płaczesz ?- zapytałem wycierając palcem jej policzek.
- A to przez film, po prostu oni zawsze są tacy szczęśliwi a ja... - mówiła Hana
-A ty, będziesz szczęśliwa już ja tego dopilnuje. - powiedziałem patrząc w jej oczy. W tej chwili zbliżyła się do mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, widziałem, że chce tego tak samo jak ja. Przybliżyła się do mnie. Nasze usta złączy się. To było coś niesamowitego. Wiele razy się całowałem ale teraz to było coś zupełnie innego.
Całowaliśmy się delikatnie. Pragnąłem jej tak bardzo, ale nie chciałem, żebyśmy wylądowali w łóżku już na pierwszej randce. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Hana oderwała się ode mnie, przestraszyłem się, że zrobiłem coś nie tak:
-Już jestem szczęśliwa- powiedziała siadając mi na kolanach. Przytuliłem ją mocno. Byłem w siódmym niebie. Teraz to ja ją pocałowałem.
-Au... Cholera jasna-powiedziała Hana.
-Co się stało - zapytałem
-To coś co mnie ukuło w tyłek kuje mnie przez cały wieczór
-I dopiero teraz mi o tym mówisz, przecież to pewnie jest drzazga. Pokaż spróbuję ci ją wyjąć. - może to była głupia propozycja, ale w końcu jestem lekarzem.
-Dobra chyba już wolę żebyś to zrobił ty niż jakiś inny lekarz. - zgodziła się
-No ja myślę, masz igły ?
-Tak mam idź do łazienki zaraz tam przyjdę.
Tak jak mi powiedziała to zrobiłem. Poszedłem grzecznie do łazienki a po chwili przyszła ona z igłami.
-No to co zaczynamy? zapytałem
-A mamy jakieś inne wyjście? Zaczynamy - odparła
-No ale musisz ściągnąć spodnie i niestety ale majtki chyba też. - zaśmiałem się
-Piotr to nie jest śmieszne...-powiedziała odpinając guzik od spodni. Szybko je zsunęła. Ukazały się jej zgrabne nogi. O matko jaka ona jest piękna.
- Dobra pokaż gdzie to masz.
-Tutaj - powiedziała dotykając prawego pośladka.
-Przykro mi ale musisz zdjąć majtki nie ma innego wyjścia. - starałem się brzmieć profesjonalnie - chyba, że mam ci pomóc.
-Bardzo śmieszne. Rób co masz robić i nie gadaj. - powiedziała ściągając bieliznę.
Teraz to mnie dopiero pociągała. No ale cóż trzeba być profesjonalistą. Miała szczęście bo drzazga nie wbiła się za głęboko i szybko udało mi się ją usunąć.
-No i po sprawie- powiedziałem wyrzucając igłę.
-Dziękuję Piotr- powiedziała odwracając się do mnie. Zaczęła mnie delikatnie całować. Na początku delikatny stawał się coraz bardziej namiętny. Musiałem to przerwać bo nie wytrzymałbym za długo.
-Ok. Hana ubierz się poczekam w salonie.
Usiadłem na kanapie napiłem się wina i czekałem. Po chwili przyszła do mnie. Rozmawialiśmy bardzo długo. Nad ranem zasnęliśmy przytuleni na kanapie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz