Cześć :D Dawno nie pisałam, ale postaram się to zmienić ;) Dziękuję za wszystkie komentarze i za wejścia, których się nazbierało już ponad 3000. A teraz zapraszam na kolejną część mojego opowiadania, które już powoli zamierzam kończyć.
************************
Z punktu widzenia Hany:
Kiedy Adam opowiedział mi wszystko co się ze mną działo, zamarłam. Nie mogłam w to uwierzyć, przecież ja mogłam umrzeć ! Co ja gadam...to cud, że w ogóle przeżyłam tak poważną operację. Niby już wszystko było dobrze, a ja byłam w dołku. Łzy same napływały mi do oczu, nawet nie zauważyłam kiedy do sali wszedł Piotr.
-Hana co się stało ? - zapytał przestraszony
-Jak pojechaliście do domu to Adam wszystko mi opowiedział, o wypadku, o operacji... - nie byłam w stanie mówić.
-Ciiiii... Spokojnie, już jest wszystko dobrze - zbliżył się do mnie, a ja wtuliłam się w niego i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Uspokoiłam się dopiero po jakiś 10 minutach.
Mój ukochany siedział ze mną do wieczora, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Od czasu do czasu przychodziły mi do głowy jakieś dziwne myśli, ale udawało mi się je odpychać. O 20.00 wygoniłam Piotra do domu, przecież dziewczynki nie mogły siedzieć tyle same. Codziennie mnie odwiedzali wszyscy w trójkę, a ja już nie mogłam się doczekać aż wrócę z nimi. Po tygodniowym pobycie w szpitalu wreszcie dostałam wymarzony wypis. Czekałam już ubrana i spakowana od godziny, a jego ciągle nie było. W końcu do sali wpadł Piotr.
-Kochanie przepraszam, ale były straszne korki i ... - tłumaczył się
-Nic się nie stało. Dobrze, że w ogóle przyjechałeś - uśmiechnęłam się.
-Jak mógłbym nie przyjechać, przez ten tydzień myślałem, że zwariuje - podszedł do mnie i pocałował mnie czule w usta - I stwierdziłem, że boję się sam spać
-To tak jak ja - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno.
Pozbieraliśmy moje torby i pojechaliśmy do domu. Dziewczynki zrobiły obiad i upiekły ciasto. Kiedy tak siedzieliśmy razem przy stole, rozmawialiśmy, mogłoby tak być już zawsze. Marzyłam jeszcze o jakimś małym brzdącu, tylko nie wiem czy Piotr by chciał.
-O czym tak myślisz mamo ? - zapytała Naomi.
-O niczym, po prostu cieszę się, że Was mam - uśmiechnęłam się.
Po obiedzie, graliśmy w gry, a wieczorem obejrzeliśmy po raz setny Shreka.
-Dobra dziewczyny już 22.00 idziemy spać - stwierdziłam
-Ale mamo przecież jest weekend - protestowała Naomi.
-Nie ma żadnego "ale" mama jest zmęczona - wkroczył mój narzeczony.
-Masz rację, dobra Tosia idziemy. Dobranoc.
-Dobranoc - odpowiedzieliśmy razem.
Stęskniłam się strasznie za Piotrem, przed wyjściem ze szpitala pytałam czy mogę i nie ma żadnych przeciwwskazań więc usiadłam mu na kolanach i zaczęłam całować go namiętnie. On pogłębił pocałunek, ale po chwili się oderwał.
-Hana... ty dopiero wyszłaś ze szpitala
-Wszystko dobrze, nie ma żadnych przeciwwskazań, no chyba, że nie chcesz - wiedziałam, że to zadziała.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, delikatnie położył mnie na łóżku i zaczął całować ściągając mi koszulkę, a zaraz potem stanik. Całował mnie wszędzie, czułam się jak w niebie, ale nie chciałam żeby tylko mnie było przyjemnie. Zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli i przewróciłam go na plecy tak, że teraz ja rządziłam. Ściągnęłam z niego koszulę i usiadłam na nim okrakiem. Całowałam jego tors, i równocześnie poruszałam się ocierając się o jego męskość. Widziałam, że był już na skraju więc odpięłam jego pasek. Teraz on przewrócił mnie na plecy, ściągnął ze mnie spodnie i bieliznę. Wszedł we mnie mocno, po chwili już leżeliśmy obok siebie wyrównując oddechy.
-Tęskniłem za tobą
-Ja za tobą też - przytuliłam się do niego i zasnęłam w jego ramionach.
czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńI ja też czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńJej suuper czekam na next <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;D czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper opo. Czekam na nexta =)
OdpowiedzUsuńNext ;p
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam całe Twoje opowiadanie i muszę stwierdzić,ze jest GENIALNE! :* nie mogę się doczekać na nexta!!! Kiedy będzie? Bo tak mnie to opowiadanie wciągnęło, ze ciągle mi mało :*
OdpowiedzUsuń